czwartek, 18 czerwca 2009

Rospuda

Spływ Rospudą.
Data: 11-14.06.2009
Ilość osób: 7
Ilość psów: 2
Ilość kajaków: 3
Ilość canoe: 1
Dla niektórych: wyprawa życia :)

Początek spływu na Jeziorze Rospuda Filipowska.

Niektórym nogi nie mieściły się w kajaku ;)


Jedno z wielu miejsc, gdzie woda była bardzo płytka a dno kamieniste i kajaki trzeba było przeprowadzać.

Pies "ratownik" nad wszystkim czuwa :D
Trzcinowy labirynt.


Pierwszy nocleg "na dziko". Jezioro Garbaś.

Czyz pies w kapoku nie wygląda uroczo :)) Proszę się nie martwić. Moje psy potrafią pływać ;) A kapoki wbrew pozorom są baaardzo przydatne. Polecam. Jak pies przypadkiem wypadnie za burtę, łatwo go po tem wciągnąć z powrotem. Kapoczki mają uchwyt na plecach.

Druga noc była już w bardziej cywilizowanych warunkach.
Kotowina.
Ranczo "U Edzia" to miejsce z klimatem.
Z resztą sami popatrzcie .





Ziemianka jak z Władcy pierścieni ;))

Mój ukochany mąż

miał bliskie spotkanie z pijawką

Krew lała się ponad dwie godziny

Grzeczne pieski :)

Co zrobić kiedy nie ma się sznurka a trzeba wysuszyć rzeczy?
Kolejny raz potwierdza się, że "potrzeba matką wynalazków" :)
Kolejny dzień i znowu wiosłowanie.
Chwila na rozprostowanie nóg. Ujście Rospudy z Jeziora Okrągłego .

Ostatni nocleg spędziliśmy na polu namiotowym w Chodorkach.
Widok z "lotu ptaka".

Było ognisko.
Ślimaki olbrzymy.

Koniki o grubych nogach ze źrebaczkami.
Spójrzcie na te słodkie, grube kolanka ;))

Alpi była mocno zmęczona. W końcu trzy dni wiosłowała ;))
A kiedy piesek jest zmęczony to wskakuje w koszulę nocną i idzie spać ;)

Urok niektórych pól namiotowych ;) My woleliśmy "WC po chmurką".


Już nie mogę się doczekać kolejnego spływu. Ciekawe gdzie następnym razem nas wywieje.
Zdjęcie autorstwa Krzysia.
THE END

2 komentarze:

  1. Aguś Wspaniała FOTOLERACJA !!! Najbardziej podobają mi się końskie kolanka ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. allee mi sie pozazdrościło!!
    ja tez bym chciała na taki spływ :(

    OdpowiedzUsuń